» Najnowsze wiadomości
02 Cze | Inf własne | Relacja: Sebastian Budzan
Szombry - Warta 2:4
Nie udalo się Zielonym podtrzymać tej świetnej serii, którą mamy już za sobą. Tymczasem liga pędzi i już za kilkadziesiąt godzin spotkanie w Będzinie z Sarmacją.
Szombierki Bytom - Warta Zawiercie 2:4 (1:1)
Bramki:
1:0 - 24 min. - Kaiser - rzut karny
1:1 - 45 min. - Bębenek - rzut karny
1:2 - 54 min. - Bębenek - rzut karny
1:3 - 73 min. - Pereiera
2:3 - 80 min. - Pstuś
2:4 - 85 min. - Bartusiak
Żółte kartki: Stefaniak (52), Kaiser (68), Pstuś (88).
Widzów: 150
Szombierki: Harkawy, Stefaniak, Oracz, Curyło (73 Bulek), Wagner, Łebko (89 Kuciński), Rybak, Juraszczyk (45 Pstuś), Kaiser, Moritz, Malicki (78 Szubert). Trener Marcin Molek.
Warta: Będkowski, Chmielewski, Mąka, Adamiecki, Bębenek, Majchrzak, Gajecki, Maszczyk, Bartusiak, Wrona, Kamiński. Trener Robert Majchrzak.
Jeżeli ktoś dzisiaj wpadł na mecz przy M3, to na pewno nie mógł narzekać na brak emocji, a do tego na trybunę na dobre powróciła Pizzeria Paula ze swoimi specjałami ;)
Już na początku relacji podkreślę, że pomimo porażki, Zielonym należały się brawa, które zresztą otrzymali od kibiców po meczu. Przemiana, której jesteśmy świadkami w ostatnich kolejkach, a zwłaszcza ostatnie zwycięstwo na boisku lidera pozwoliło wszystkim uwierzyć w drużynę i zakończyć te trwające cały sezon analizy sytuacji sportowej w jakiej się znaleźliśmy.
Dzisiejsze spotkanie pewnie mogłoby się znaleźć w gronie tych, które sędziowie powinni oglądać na szkoleniach, pierwsze trzy gole zdobyto z rzutów karnych. Z czasem zrobiło się nerwowo, najpierw trener Warty zobaczył żółtą kartkę, a potem i trenerowi Boguszowi się oberwało, co ciekawe, nikt nie egzekwował dalszego niedostosowania się do poleceń sędziego przez trenerów Warty, ot taki brak konsekwencji.
Wracając do piłki, w 2 minucie goście sprawdzili Harkawego po raz pierwszy, najpierw uderzenie z 16 metrów, a sekundę później dobitka - Harkawy górą. Pierwszą groźną akcję Zieloni przeprowadzili w 8 minucie, Moritz huknął zza pola karnego, Będkowski odbił piłkę, a dobitka Juraszczyka przeszła nad poprzeczką. W 17 minucie goście próbowali z rzutu rożnego, Harkawy minął się z piłką, ale na szczęście nikt nie zamknął akcji. W 23 minucie Kaiser w indywidualnej akcji na wysokości pola karnego zbiega z lewej strony w kierunku środka, jednocześnie próbuje dryblować, koniec, końców zawodnik gości przerywa jego zapędy w sposób nieprzepisowy, a sędzia wskazuje na wapno. Rzut karny wykonuje sam Kaiser, który uderza na prawą stronę bramki, a w tym czasie bramkarz frunął w lewo - 1:0. I niby wszystko ok, prowadzimy u siebie, no, standard przecież ostatnio. A tymczasem w kolejnych minutach naszej drużynie, pomimo prób nie udaje się przebić przez 16 metr gości, a gościom udaje się najpierw w 38 minucie, gdy Adamiecki przy asyście naszych zawodników jednak uderza na bramkę Harkawego, ten odbija na rzut rożny. W ostatniej minucie pierwszej połowy Wrona został sfaulowany w naszym polu karnym. Do piłki podszedł Bębenek, zmylił Harkawego uderzając w prawy róg - 1:1.
W drugiej połowie działo się już znacznie więcej. Rozpoczął Kaiser, który w 47 minucie posłał pocisk z lewej strony pola karnego wprost na bramkę, ale Będkowskiemu udało się wybić piłke na rzut rożny. W 49 minucie Łebko świetnie przerywa akcję gości, po czym piłkę na lewej stronie dostaje Kaiser, który posyła szybką piłkę do czekającego już na 5 metrze Malickiego, a przed nim piłkę na rzut rożny ekspediuje obrońca Warty. W 52 minucie sędzia dopatrzył się faulu na zawodniku gości w polu karnym, Kuba Stefaniak dostaje żółtą kartkę, a chwilę później ponownie Bębenek pokonuje Harkawego, tym razem odwraca kierunek uderzenia. W 64 minucie sędzia dyktuje rzut wolny z ok. 18 metrów po faulu na Moritzu. Próba zmylenia gości przez Pstusia i Stefaniaka, kończy się uderzeniem przez tego ostatniego, ale niestety piłka wpada w ręce bramkarza. W 73 minucie goście podwyższają wynik. Bartusiak dośrodkował z rzutu rożnego nad naszymi stoperami, a Nelson Antunes Pereira w zasadzie korpusem, bo nie głową, ani nie nogą wpakował piłkę do naszej bramki - 1:3. W 79 minucie Bulek próbował zza pola karnego, ale Będkowski poradził sobie z jego uderzeniem, natomiast nic nie mógł poradzić na genialne uderzenie Karola Pstusia z 25 metrów, który posłał piłkę mocnym uderzeniem i pomimo próby obrony udało się zdobyć kontaktową bramkę. Gościom jednak udało się odjechać Zielonym, w 85 minucie, gdy Bartusiak wpakował piłkę do naszej bramki.
Do końca sezonu Zielonym pozostały dwa spotkania. Już za kilkadziesiąt godzin wybieramy się do Będzina na mecz z Sarmacją, która jest bliska spadku z ligi, więc zapewne pojedynek będzie emocjonujący. W ostatniej kolejce zagramy na M3 z MKS Myszków.
